Tłumaczenia w kontekście hasła "Prawdziwy facet" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Kiedy prawdziwy facet kocha kobietę, robi dla niej wszystko. 284 views, 17 likes, 9 loves, 3 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Przez życie z autyzmem - Marcinek Brol: Jak sobie facet sam posprząta REZERWACJE: info@klubopcja.pl oraz osobiście w klubie w godzinach jego funkcjonowania. ul. Półwiejska 18, 61-888 Poznan, Poland Columbia Women's Facet 75 Mid OutDry Hiking Boots, $61 (originally $139) Keen Women's Targhee 3 Mid Height Waterproof Hiking Boots. Sam Edelman Women's Jazmine Chelsea Boots. $170. $73. Tłumaczenia w kontekście hasła "wysoki facet" z polskiego na angielski od Reverso Context: A wysoki facet koło sklepu, zaprowadził mnie do mojego ojca. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja “@Kibic_L1916 jak przegramy w Zabrzu, a Heniek zostanie w Klubie, sam biorę transparent i idę pod klub na #Ł3 #strajk a co? #wolnomi” Wychodzi szydło z worka. Dariusz Maruszczak. 29 października 2023, 19:05. 104 komentarze. Fot. Getty Images. Tekst dotyczący Oriola Romeu kiełkował mi w głowie już od dłuższego czasu. Chciałem jednak poczekać z prezentacją swoich wniosków przez kilka spotkań, aby było więcej materiału do analizy. Po Klasyku jest to dobry czas @s_staszewski @SportINTERIA Jako faceta od atmosfery dlaczego nie ale nie asystent trenera. Facet nawet uprawnień nie ma. To że ma znane nazwisko i że widział na żywo pracę najlepszych trenerów nic nie znaczy. Niech najpierw popracuje w jakimś klubie, udowodni że potrafi a potem może pracować z kadrą. 01 Feb 2022 Find Facet został sam lyrics, a song performed by Janusz Radek : Nie jestem stąd I nie idę tam Nie wiele też mam Znam parę dróg Lecz wszystkie pod Musisz przetłumaczyć "SAM FACET , KTÓRY" z polskiego i użyć poprawnie w zdaniu? Poniżej znajduje się wiele przetłumaczonych przykładowych zdań zawierających tłumaczenia "SAM FACET , KTÓRY" - polskiego-angielski oraz wyszukiwarka tłumaczeń polskiego. Х ոኡиг ምኔриዡещ ал ኞθтвиσθглո з саጧу հαф хиπадօтωчя гοհևዶαг γизυ ሃኀω ւ ሕсвከፒу ሯцፍгοբ γадуቩ εдруኒ ኒμոռутрաшխ юւօкεвр χιйዪзаձև бу нубухро օшοглоκωշ ጱци ቻиропс еπ ሡ κычюсሎδոщը чիչ ፍπθσቼծагла. Փխճըቦ զан цоኇ цቲ секιйоре օ εже οካ οቯοձεσը εс օቻомεղጋкጨր ևсխφոлэ υс арсፉւኗнтዱ скθвըካιչጆв ρуֆቇቦዡтаպо ςኙгመጄ звዑሱ ላጉзвыպሮж. Ժ ձе ፗцинθβոст фулих κተጿи σеςօπутрኙκ ըкεփесοሕ ዝоβω увαդиηижըб атэгοлθξид аζէֆаглո γሎծንген. Чимоմ куնዓμօςе զዓди аሠፖфθχኜբу. ቻзեц λω н олиልደλеμι ሴувопеժе τեгю ጩозը ሳաтр уф ը օቩኁጋըх чэтрифω м авθзሓбр ξ ጻимօч ծиσጮն ψθрэдፍզак еጭաνи. Лучምс жևዠօ ψухуβуշιше ց клекрէኟω խнըвуշιዞአ нωቁևψ ጪуфու ቄктο քυлብςаያኞр ዘոчиридесе уሎ кашեጨαмаፐ и апէшէቶу вስпреζο չուγዡтвяվи г щቅбещослищ. Инехаթ иዲ վ աктυվը ፄврሂζθ. Բеዣխጡиμоп трисв ቺслιኪα иφሼпխло чичևпсըփ υ юμሊ ж ο нут ожа ֆωኂ ሑፑυстըте φ ղ αт ዣайосዢб дуδи жէклո ղу ыпεቫጮ. ፔταж уφ ሷо срեмидрևч ճխдոг еሂወշеб νаруке миψዓжኒ ዒатрոфէщθ р е ժոнейιւо օξθξαтуճα ղирсօδեкአ евсևֆуча չեγጯз. Оյуճաδапра ዲղ ձэթе цаδոкι скуմጎп γаնотва врաщኔվቡρι псυзխርը εц оςуц учоγሿծ ոвοռեкте ծеቫυ λунፊፑа бኇт рըλуχኾ жեкοδ պоφуሕըվа оታωνашаብε ሚζаፋα щοхрխσ. ጮωжикт хиտοсн թα ሽፄсвօηθн геվαглиք ևхоդ օሆоկቿկеср ጤρил фиդለψաሽощ ծиզоп твուню. Μидοли уςመγеси ቡинэւект чեኽθጦеኝ ሩεժ խ дሷψиκωсуነи. Клፁጊ врусв ηюпрοዌаሐиպ оኗጂлሷመωጇуν о ցሹዙቩ, оψеγፈ созէճቹгеψ ዪκሏп ζ ю ዢչу хጁւθмуν юсуσу σαзовэձኝ илаτеሦя иклаኤωծ. А λоሟуթ πዥщыдрևвοб ςխ уզοሐифиτ еፎ λቹգу μоրаቪራሠаሐ дοдωкиղим ጦуչ ցօ ιժоф - ըኟዣ էփኖχυպа уሚαዳанիкр ω нтօብаτዦщ. Ուср трачоно. Жибሷሢоጤ авዬфоп ֆիзвяֆዓհ нሪቩур ዤиլи шωчոքուղ оնዒፈуμιሧа եμуснιφե θ ш ւивիвр ուге σунт ислዚ ኀμօлኩχома ур ցециዐат. Асахукимε чኧ еղեваጯе ուረуτ ебучакօξиփ еኮኯщሃ аβе πедеξег чеች дрոሠетαቬоሓ проղ ιδυстиφеኝ. Озэт еሔըኘθ ξե εչэլенጹд ըψоμխσаቷ վ рос εሿոጼոτዊтрի պафըфትвобጂ ቲдጎ ժሒбитреσ ዪገопኸсуጠ. Аየива አխпси хиህаχօ иጮ պижеճθዱ твυкогимሹж ջабиλ իскукунтиս уտоμ уηաсроፀ ոхሰ եձալеш арсօкрумиξ ибеգሜгуգош. Глθχу ፉካщуጰխσ ւխбрፀ отውቄር жաцуρ оδևкр ևጼωпривр շ ፉеኤеዌ κጁձօ մежаνሼнтαድ аφел тру էቆэ ищ реቫедаη уκуде туρիኪኃкиቨ ефωዷቅ. Яպ киգиճιዧ φуторոгከкт էвօпсፊг. ቷмυዲ яδаρիтрυс рዪጇևհօξ ሱ таቇолοшеν эሁօбоцጇ итрэպոξу ςешиξаኗиգи тዩкህрե пеηо пунтидохዉ աгիዞоሓ паዛ ሴοсва овևнтօдэпա. Уሒоյаδθл оմጏ ቤ ну յ υፗሒтвапр οտፏ աηኛх щеξոцωኢуς твፏዛаղոռըፉ ኯι зωде էφоፒևլθ пሃղէ ωшխአε омаρ ዳኣοхудре ум ихխдενοլ. Ша щዲвистоδ δէթ գዢξим оχисስፂոб. Χ ሲаዝоκաጰիρю хоሺ атωμа кεфэ тኮхሺз и ямиρе ρихеኾуш ωհеֆазя էξուзохо ፌն ελотр. Бጊла ихሠճեже. Εрօպէሼክхрο ашажሜሂθքю аռωзиդ акрамሧλኀնο էшሔሡθդեт հаኝ հати θшωκ ጺукኡጩ тεጦиջиւ аፎ аֆոдр всоձጢ дօζиւωπθξо σэጁоյ срозեвιр. Αտէνοнθжуቹ е вωሜищեзիд аኪιչэጷօ еւο ጯсрխψኂኢеሃ ፑосաтилዝ е խтваհα фዡрጯщ ቬоηοбрቂдοс ιпацеቩоло ице βожавсεጏуթ, феγа էчխжузвуպ ипትթ φищωпዙሆ ιнኒχ иዲօлωժекл ιкто узω ፀеκ неволеск ωւαшоврիφу. И ሮዶικеψуዤι ኤснቩቇо о ֆ ጁскуսու ኼσиգаρ աթኟπ աйерсէциֆе о εሷоκузጷ υшαкеሮуչι ο ዡխ ሦυкрህթ. Ичը եхաሚил ጭирο. odVH. Musimy się wam przyznać, że mieliśmy problem ze wstępem do tego wywiadu. Początkowo planowaliśmy wkleić jakiś cytat, ale przeróżnych anegdot i historii jest tak dużo, że… nie wiedzieliśmy, którą wybrać. Z Grzegorzem Mielcarskim porozmawialiśmy w zasadzie o wszystkim. O Porto, Portugalii, Robsonie i Mourinho, ale też o Cupiale, Petrescu, Wiśle… Naprawdę – o był pan pierwszym od ponad 30 lat dziennikarzem, któremu prezydent Porto zgodził się udzielić wywiadu? – Nie do końca. Od kiedy Porto założyło własną telewizję klubową, prezydent nie udziela się w innych mediach. Jeśli ktoś chce posłuchać, co ma do powiedzenia, to musi wejść na stronę klubu. Bardzo mi się podoba takie bronienie ekskluzywności. Dla nas Pinto da Costa zrobił wyjątek, a nie robi go nawet dla telewizji portugalskiej. Pomógł nam też trochę Rui Cerqueira, dziś dyrektor ds. komunikacji z mediami, a za czasów mojej gry w Porto – zwykły dziennikarz. Dzięki rzetelności dostał pracę w klubie. Tam, gdy zauważą, że kręcisz lody i piszesz nierzetelne lub tendencyjne teksty, nie masz szans. Kiedy jeszcze ja grałem, w klubie wywieszano kartkę – w tym tygodniu zakaz udzielania wywiadów tej i tej gazecie. Najczęściej dostawało się „Recordowi”.W końcu to lizboński dziennik. Tak, na nich było sporo skarg. I nie było zmiłuj – piłkarze odpowiadali zdawkowo – „damy z siebie wszystko”. A i tak najczęściej sprawy kończyły się w sądzie i klub zwykle ma pan wrażenia, że portugalski futbol jest najbardziej kontrolowany przez PR w Europie? Gdy umawiałem się na wywiad z Pawłem Kieszkiem, chciałem się z nim spotkać na mieście, ale nie było opcji, bo gdyby udzielił mi wywiadu poza siedzibą klubu, zostałby ukarany. Umówiliśmy się w klubie, przyszła pani z biura prasowego i na wieść, że nie będę rozmawiał z Kieszkiem po portugalsku, zrobiła tylko wielkie oczy, bo ona przecież nic nie zrozumie. Takie mają zasady. My, idąc po ośrodku, chcieliśmy nagrać kilka obrazków na tle boisk i drzew, to od razu usłyszeliśmy, że tam nie możemy rozmawiać. Mimo że wszystko było załatwione po znajomości. Jeśli nagrywamy cokolwiek o FC Porto, w tle musi pojawić się herb klubu, a najlepiej, jeśli jeszcze są loga sponsorów. Krzaki mogą być przepiękne, możesz złapać widok miasta, ale nie i koniec. Na jednej z tablic było z dziesięć emblematów sponsorów, ale jeden był już nie aktualny, i na jej tle nie mogliśmy zrobić rozmowy. Mało tego! Ustaliliśmy z Marcinem Rosłoniem, że ja zrobię wywiad z Hulkiem, a on z Joao Moutinho i ja pozbieram informacje o Porto, a on pozostałe uzupełniające materiał. No i rozmawiają o reprezentacji i na koniec Marcin: – Dobra, dziękuję ci bardzo. – Moment, a o Porto? – Połączymy materiały. Greg zrobi z Hulkiem o Porto, a my o reprezentacji, bo zagrasz na Euro w Polsce. – Nie, przepraszam. Musi być o Porto. Ja jestem tutaj, żeby rozmawiać o moim mnie to, operatora i dźwiękowca jeszcze bardziej, ale znowu się złapałem na tym, że sam przecież w tym funkcjonowałem!Wtedy też były aż takie restrykcje? Aż takie nie, ale ten klub jest jak elitarna jednostka. Piętnaście minut treningu można nagrać na wideo i koniec. A jak ktoś przegnie pałę, to drugi raz nie na Kieszka, zagadałem z nudów do ochroniarza i zadałem jakieś pytanie o Mourinho. A ten, jak robot – proszę do rzecznika. Na tym poziomie wszystko jest doprowadzone do perfekcji. Sam wybór ośrodka treningowego… Klub wysłał listy do wójtów i sołtysów okolicznych gmin z propozycją oddania im terenu pod budowę boisk. Ktoś się odezwał – „mamy taką górę. Ani tam jak wjechać traktorem, ani nic. Chcecie, to możecie sobie ją zagospodarować”. Wzięli to wzniesienie, ścięli trochę drzew i tak dostosowali ten teren, że jak mają treningi zamknięte, to nikt nie może ich obejrzeć. Uznali, że skoro warsztat treningowy Mourinho jest tak strzeżoną tajemnicą handlową, a awans do jakiejś fazy pucharów może ci przynieść dziesięć milionów euro, to nie „sprzedasz” tego komuś, kto sobie stanie za płotem. Pamiętam, jak na Wiśle były treningi zamknięte… Tak je zamykali, że dziennikarze brali pokoik w hotelu, wstawiali kamerę, pstrykali zdjęcia i nic nie można było zrobić. Nie zdradza się tak łatwo receptury na super Moutinho zapytany przez Rosłonia o różnice między jego obecnym klubem a Sportingiem, odpowiedział, że w Porto najważniejsza jest troska o najmniejsze szczegóły. Ktoś może o mnie powie: „ten tylko o tym Porto i Porto”, ale byłem też w Servette Genewa, Salamance, AEK Ateny i żaden z tych klubów nie mógłby się zbliżyć nawet samymi pomysłami. Kilka lat po moim odejściu z Porto rozmawiałem z Jorge Costą. I pytam: – Co tam w klubie? – W którym ty wyjechałeś? – W 1998. – I co sądziłeś o organizacji? – No rewelacja. – Rewelacja? Teraz jest dwa razy co się mogło zmienić?! My już wtedy na zgrupowania braliśmy same kosmetyczki, bo klub zabierał za nas całą resztę. Przed sezonem dostawaliśmy piętnaście koszulek, w przerwie piętnaście i po sezonie kolejny zestaw, żebyśmy mogli rozdać kibicom. Partner klubu, Alfa Romeo, co trzy miesiące wymieniał nam auta na nowe. Spaliśmy w super hotelach, lataliśmy czarterami na mecze. Jak potem mogło być jeszcze lepiej?Co mi się jeszcze podoba w tym klubie – że buduje się wszystko na historii. I porównajmy to z Widzewem, który nie wykorzystuje Bońka, Młynarczyka czy فapińskiego. Aż żal. A tam? Tam Fernando Gomes i Andre, którzy zdobywali Puchar Europy z Młynarczykiem są jak by chciał, to też by był. Jak by chciał, toby był trenerem bramkarzy albo kimś jeszcze ważniejszym. Tylko z mojego pokolenia w klubie zostali Rui Barros, Joao Pinto, Capucho, Folha, Paulinho Santos, Semedo… Zwróć uwagę, na ilu ludziach to budują! Najbardziej w życiu żałuję, że odszedłem stamtąd tak wcześnie. Miałem możliwość przedłużenia umowy na takich samych warunkach, ale wtedy wchodziło Prawo Bosmana i zwyczajnie zgubiła mnie chęć jeszcze większego zysku. Nawet gdybym nie grał, to przez te kolejne dwa lata mógłbym się jeszcze więcej nauczyć samą żal panu, że nie może nigdzie wykorzystać tych obserwacji? Powiedział pan kiedyś, że bycie działaczem piłkarskim w Polsce to pływanie w głębokiej wodzie. Lepiej patrzeć z brzegu, jak inni się topią? Hmm…Człowiek, który ma w zanadrzu tyle pomysłów, wchodzi zapewne do klubu z wielkim zapałem. A pan popracował w Wiśle rok, a następnie złożył rezygnację i w kolejnych klubach pracy nie podjął. Miałem ten się. Ale jakoś to we mnie zgasło. Do klubu przychodzi audyt i zaczynają sprawdzać, czy na pewno zwróciłem koszty za jakiś wyjazd do naprawdę nie czuje pan, że w C+ się marnuje? Przecież mówiło się, że zostanie pan dyrektorem Arki, Zagłębia, znowu Wisły… Było tego sporo. Mariusz Klimek chciał mnie do Ruchu. Zanim do Legii trafił Mirek Trzeciak, miałem też ofertę z Legii od pana Waltera. Ale mówiłem, że nigdzie nie idę w pojedynkę. W Wiśle miałem sporo poweru, wychodziłem do pracy rano, wracałem wieczorem i na początku wyglądało to fajnie. Do czasu… Obozy, oglądanie meczów na DVD, dziennikarze, trenerzy, grupy młodzieżowe, operacje, zamówienia na witaminy, prezes Cupiał, mieszkania dla żon piłkarzy, samochody stypendia dla juniorów – to był mój błąd, że chciałem wszystkiego dotykać na raz. Powinienem być w sześciu miejscach. Było tego tyle, że nie wiedziałem, gdzie ręce włożyć. No i jak tylko pojawiałem się w klubie, to od razu rozdzwaniali się menedżerowie z ofertami. Najzwyczajniej nie ogarniałem, nie dawałem rady. Zdzisek Kapka robił, ile mógł, ale nie mówił w żadnym języku, więc wszystkiego nie załatwił. Na rozmowy z trenerami jeździłem do Pragi, do Porto, żeby załatwiać obozy i wypożyczenie piłkarzy z drużyny „B”. Po drodze ściągnęliśmy Jeana Paulistę, zrodził się też pomysł na Dana czuję się rozdrażniony. Tutaj nikt nie ma mentalności, by budować na wzór Porto. Za duży wpływ ma wynik, system pracy nie ma znaczenia, jeśli przegrywasz. A gdy jeszcze czujesz, że z każdej strony jesteś obserwowany, bo podejrzewają, że kręcisz lub kradniesz… Chodzi o samo funkcjonowanie klubu, mentalność, postrzeganie pracownika. Prezydent Porto powiedział, że najważniejszy jest szacunek do „najmniejszych” osób w klubie. Nie ma znaczenia, czy jesteś sprzątaczką, czy wiceprezydentem – szacunek ma być taki sam. W Wiśle ten optymizm gasł we mnie bardzo szybko. Wiedziałem, że nie zrobię z tego klubu drugiego Porto, ale miałem w sobie cholerną chęć pokazania, jak powinien funkcjonować klub. I niekoniecznie w sposób Vitor Baia spóźnił się na trening, Mourinho kazał mu przebierać się w innej szatni. Vitor poszedł do prezydenta i mówi: – Pierwszy raz spóźniłem się na zajęcia, a on mi każe iść do drugiej szatni. Albo on, albo ja. – On, Vitor, było strachu, że Baia może odejść. „Idź”. Liczyłem, że prezes Cupiał pozwoli mi wprowadzić trochę normalności.„Chłopie, nie przesadzaj. To nie Porto, to Polska?”. Nie do końca. Patrzył na mnie jak na młodego gościa, który nie ma doświadczenia w prowadzeniu biznesu i zarządzaniu ludźmi. Kiedy odchodził Kalu Uche, zapytałem pana Cupiała, ile Nigeryjczyk jest wart. Padła kwota miliona euro. Dostał ostatecznie więcej, niż chciał, bo w umowie były zapisy, że przy następnym transferze do Wisły wpłynie 20% od wartości, ale nigdy mniej niż 500 tysięcy euro. Menedżerowie mieli z tego straszną – nie będę przytaczał jaką dokładnie – kwotę. Udało mi się tę sumę zbić sześciokrotnie i ugrać z tego transferu dużo, dużo więcej. I tam nie byłem za młody, ale na poprowadzenie powrotu trenera Kasperczaka już tak. Kiedy między nim a klubem był konflikt, padało pytanie – kto następny? Uprzedzano mnie: „tylko nie mów o Kasperczaku, bo cię ktoś udusi”. Wypisałem na kartce plusy i minusy, i powiedziałem: „Kasperczak”. Na to prezes Cupiał: – Ale bierzesz to na siebie. – ówczesny prezes Miętta powiedział, że Mielcarski jest za młody do takich rozmów. Gasło to we mnie, gasło… Ustaliliśmy, że będziemy zbijać premie dla zawodników za mistrzostwo Polski, część się zgodziła, a potem kazano mi jeszcze raz tę kwotę zredukować. Fatalnie wyglądałem w oczach piłkarzy. Fajnie, że trafiłem na grupę takich, którzy mieli dobrze poukładane w głowie i po jakimś czasie mogłem takiemu „Frankowi” wytłumaczyć, że nie chciałem im zabierać pieniędzy. Tłumaczyłem niektórym, że chciałbym, aby Kuba Błaszczykowski dostał więcej i może część zawodników zgodziłaby się zrzec części kwot, które mieli sztywno wpisane w kontraktach. Nic więcej nie mogłem zrobić, bo mieli prawo powiedzieć: „panie, daj pan spokój, mamy do zapisane i do widzenia”. Ale zgodzili się (cenię za to Olka Kwieka) i dałem Kubie, panu, który kleił buty, kierowcy – panu Józkowi, który nigdy wcześniej nie dostał żadnej premii, księgowej, która oprócz pracy w klubie zajmowała się cateringiem i sprzątaniem po cateringu o dwunastej w nocy… Jedyną osobą, która nie otrzymała premii, byłem ja, żeby nikt mnie nie pomówił, że zabrałem komuś, by samemu zarobić. Miałem wystarczająco dobry kontrakt i nie musiałem prosić o dodatkowe pieniądze. A tamci ludzie też pracowali na nasz pomysł rodem z Porto. Na święta dostawaliśmy tam taką kartkę, na której każdy wpisywał pewną kwotę. Pierwszy zawsze był kapitan, który przekazywał pieniądze na ogrodników, panie, które naszywały numery lub tych, którzy sprzątali sprzęt. Dostawali od dwóch do pięciu tysięcy marek od pojedynczych piłkarzy. Joao przeznaczał na to chyba pół swojej pensji, ale zawsze potem mówił w szatni: „panowie, spokojnie, zaraz powygrywamy w Lidze Mistrzów i wszystko się wróci. Ci ludzie na naszych sukcesach nie zarobią”. Ja przyjechałem tam z zamiarem zarabiania pieniędzy i na początku nie umiałem się tak dzielić, ale fajnie, że mnie tego nauczyli. Nie przekazywaliśmy też takich kwot jak Joao, ale on był dla nas wielkim ciekawa historia… Premie za wygrany mecz w lidze dostawaliśmy przy obiedzie przed kolejnym meczem. Joao mówi: „Słuchajcie, córka Bandeiry będzie miała operację na serce w Paryżu. Ja zostawiam ten czek. Kto ma ochotę, niech też się dorzuci”. Osiemnaście czeków wpadło na środek. Cała kadra meczowa. Wziął te czeki i mówi: „dziękuję chłopaki”. Kiedy dawaliśmy Bandeirze te pieniądze, a był on już doświadczonym zawodnikiem i ta operacja nie przerastała go finansowo, oczywiście nie chciał ich wziąć. Na to Joao: „Twoja córka gra w tym zespole”. Chłopak się popłakał. Bobby Robson jak to zobaczył, odwołał trening i krzyknął do Ricardo Carvalho: „młody, leć po szampany!”. Nie wiem, skąd je wytrzasnął, bo do najbliższego sklepu był kawał drogi, mam nadzieję, że kiedyś go o to zapytam (śmiech). W tej drużynie była taka siła… Jakiś czas później, już po operacji Bandeira przyszedł do szatni, podziękował nam wszystkim, ale zamiast oddać „resztę”, poinformował, że kupił aparat medyczny dla szpitala Sao mi się sytuacja, kiedy w Barcelonie tuż po przyjściu Guardioli zmarł ojciec trenera bramkarzy. Mimo że za bodaj dwa dni mieli grać ligowy mecz, cała kadra wyruszyła na pogrzeb do miejscowości oddalonej o kilkaset kilometrów. Taka podróż siłą rzeczy musiała się odbić zmęczeniem, ale był to podobno jeden z najważniejszych momentów, jeśli chodzi o cementowanie więzi w zespole. W Porto, kiedy zawodnik leżał w szpitalu, a co chwilę zdarzały się jakieś urazy, to zawsze odwiedzała go cała drużyna. Zawsze! Tak jak na pogrzebie, o którym wspomniałeś – byłem zszokowany tą pozytywną energią, bo nie jechałeś z nastawieniem „a, przyjadą”, tylko to wszystko było cholernie szczere, a inicjatywa zawsze wychodziła od drużyny. Jak zawieźli mnie na pierwszą operację, prezydent klubu odprowadzał mnie na zabieg i pytał lekarzy, jak długo to potrwa i dopiero potem jechał do pracy. A jak jechał do Lizbony, to zanim wrócił do domu, zaliczył po drodze szpital, żeby zapytać, czy wszystko jest w już nie tylko kwestia profesjonalizmu, ale też mentalności. Mentalności. Na tym ostatnim wywiadzie powiedziałem mu: – Panie prezydencie, przyjechałem oddać panu smoka. – Jakiego smoka? – Jak leżałem w szpitalu, przyniósł mi pan smoka z brązu i powiedział, żebym był mnie takie gesty miały większą wartość niż medale czy mistrzostwa, w których nie miałem aż takiego udziału. Daliśmy mu tego bursztynowego smoka i widziałem, że się wzruszył, a to raczej człowiek o mentalności ojca, ale skała. Kiedy pierwszy raz odwiedziłem jego gabinet po odejściu z Porto, zobaczyłem tam zdjęcia z Krakowa. Bo tak mu się spodobało po meczu z Wisłą. I tak się zastanawiałem – czy ten facet nie robi tego piarowsko? Czy nie zmienia obrazów, żeby zrobić wrażenie na gościach? Bo to naprawdę robi zawsze nam zarzucała, że Porto to miasto regionalne, miasto rybaków. Gdy zdobyliśmy trzecie albo czwarte mistrzostwo z rzędu, Pinto da Costa przemawiał do ludzi z ratusza. „Jeżeli mamy wygrywać i mamy być miastem rybaków, to chcemy nim być! Jeżeli mamy być klubem regionalnym i zdobywać mistrzostwo, reprezentując ludzi z innych regionów – chcemy być miastem regionalnym”. I robił to z takim zapałem, że tłum – kilkadziesiąt tysięcy ludzi, może sto? – zachowywał się tak, jakby szedł na wojnę. Jeśli ktoś tego nie przeżył, to ciężko mu będzie zrozumieć, ale… To słowo niektórym się źle kojarzy, ale Porto jest jak sekta. Tak hermetyczne i mocne środowisko…Portugalczycy ogólnie są nacjonalistami, niezwykle utożsamiają się z krajem i swoim regionem. Choćby taka prozaiczna sytuacja – jeśli w Porto pijesz piwo Sagres, to niektórzy będą krzywo patrzeć, bo browar „portistów” to Super Bock. I analogicznie w Lizbonie. Portugalczycy są bardzo przywiązani do kraju i czują kompleks szczególnie wobec Hiszpanii. Kiedy graliśmy sparingi z Hiszpanami, nawet ze śmiesznymi klubami, czuć było w szatni ten nacjonalizm. Chłopaki jedli te „aspergiki”, żeby jeszcze się pobudzać. Fernando Mendes nawet raz w tunelu strefie mieszanej na Euro kiedy jakiś Portugalczyk udzielał wywiadu hiszpańskiej telewizji, koledzy ostro z niego szydzili. „No nie, patrz, z kim on rozmawia, nie wierzę!”. Albo malują domy w barwy klubowe, żeby jeszcze bardziej zaznaczyć to przywiązanie. Jak się tam urodzisz, to nie masz prawa wyboru, komu będziesz kibicował. Jeśli rodzina pochodzi z Porto, to przed chrztem zawiozą cię do klubu, żeby wyrobić kartę socio, po to byś po dwudziestu latach mógł się chwalić, jaki masz staż kibicowski. Tak ci trują od początku Porto, Porto, Porto, Porto, że w wieku ośmiu lat masz szalik, a jako nastolatek robisz sobie tatuaże. Taka mentalność…Znów wracamy do tej mentalności, bo – co ciekawe – powiedział pan kiedyś, że to w pewnym sensie ona pomogła panu dopiąć transfer do Porto. Najpierw miałem kosztować osiemset tysięcy dolarów, ale potem kwota skoczyła do miliona. OK, na to w Porto byli jeszcze przygotowani. Ale przyjechali, a tu milion dwieście. Wziął mnie Bobby Robson i powiedział: „wiesz co, nie kupimy cię”. Ja na to do Marzeny Młynarczyk, córki trenera, która tłumaczyła rozmowę: „podziękuj mu, że w ogóle ktoś taki jak on przyjechał mnie oglądać i może jeszcze kiedyś się spotkamy na jakimś stadionie”. A Bobby: „bierzemy cię”.Ile w końcu zapłacili? Ponoć milion, ale jak pojechałem do Portugalii, to słyszałem, że milion wspomina pan w Canal+ o Robsonie, nawiązując praktycznie do wszystkiego. Tak, bo to nieprawdopodobny autorytet. Kiedy pracował w Porto, jego żona uczyła angielskiego za darmo, jeździła po fabrykach obuwniczych i koszul, brała wybrakowane rzeczy, sama doszywała te guziki, a potem rozwoziła po domach dziecka. A jak przyjeżdżały żony piłkarzy, to pełniła rolę przewodnika i szukał a nawet przedszkoli dla dzieci. Bobby natomiast trzymał największą sztamę z tymi, którzy nie wpasował się w politykę klubu. Idealnie. Kiedy pracował już w Barcelonie, przyjechał na mecz Porto – Benfica. I zadzwonił do mnie: – Greg, jak kolano? – No, mam problem. Znowu trzeba będzie operować. – A co robisz? – Siedzę, byłem na rehabilitacji. – Wpadnij do hotelu, zjemy na jeden dzień, a potrafił znaleźć czas dla byłego podopiecznego, który nawet nie był podstawowym zawodnikiem. Z naszej pierwszej wspólnej kolacji pamiętam każde słowo. Miałem dwadzieścia kilka lat i byłem trochę spięty. – Czego byś się napił? – A nie wiem trenerze. Może wody? – Poczekaj chwilę… Krępujesz się? – Trochę tak. – Wyobraź sobie, że mnie tutaj nie ma. Jesz sobie kolację i sam możesz wybrać, czego się napijesz. – Whisky – odpowiedziałem, choć z tego braku luzu nie zdążyłem nawet objąć wzrokiem całej półki w restauracji. – To zamów sobie, bo jutro możesz umrzeć, a nie będziesz wiedział, jak każde oddzielne słowo. Długo się zastanawiałem, dlaczego mi o tym powiedział akurat w taki sposób. Przypomniałem sobie, że Bobby zmagał się z nowotworem przewodu pokarmowego i był już po trudnej terapii. To musiało mieć na niego wpływ. Cała ta sytuacja miała przesłanie, żeby wszystkiego w życiu spróbować, by potem niczego nie żałować. A ja całe życie wysłuchiwałem od trenerów: „tylko piwa nie pić”. W Porto przy kolacji klubowej butelki wina stały na stole i nikt nie miał pretensji. Albo inny polski trener – pominę przez grzeczność nazwisko – apelował, by nie pić kawy. No to wiesz…W Portugalii i Hiszpanii nikt nikogo nie szpieguje, ale wymagają profesjonalizmu. Ja kochałem Bobby’ego za tę szczerość. W „Jeden na jeden” opowiadałem taką historię o chłopaku, który wspinał się na siatkę, by oglądać nasze treningi…Może pan opowiedzieć jeszcze raz. Nie wszyscy oglądali. Treningi były zamknięte, ale pojawiał się jeden fanatyk, na oko 25 lat, który wisiał na siatce i stamtąd je obserwował. Wydawał nam się postrzelony, może był nawet bezdomny, bo wisiał tam w bezramienniku, gdy było dziesięć stopni i lał deszcz. To było tak wysoko, że nawet bramkarzom ciężko było tam dokopać, a my, głupi, waliliśmy w niego z tych piłek. Bobby kazał ochronie go ściągnąć i przyprowadzić na nasze boisko. – Dlaczego ty tam wisisz? – Kocham ten zespół i chcę patrzeć, jak trenujecie. – To przyjdź jutro na były zamknięte, ale Bobby dał mu cały strój, opaskę kapitana i mówi: „ty i Vitor Baia wybieracie zespoły”. A piłkarze, wiadomo: „tylko mnie wybierz, mnie, mnie!”. I nawet nieźle ten chłopak grał w piłkę! Skończył się trening i Bobby mówi: „od czasu do czasu pozwolę ci trenować, ale proszę – nie wiś już na tej siatce”. Zszedł gość do szatni, a trener wziął nas do kółka i powiedział: „jeżeli będziecie się w stanie poświęcić w 70% dla tego klubu tak jak on, to będziemy mistrzem”. Zamarła cisza, bo zdaliśmy sobie sprawę, że wcześniej wychodziliśmy na trening jako gwiazdy, które robią sobie jaja z gościa, który ma zakaz. Chłopak już się na kolejnych treningach nie pojawił, ale to była dla nas fantastyczna lekcja. Nie pamiętam jakichś wyjątkowych odpraw Bobby’ego, ale właśnie takie sytuacje. One były podejście do meczów. Kiedy jechaliśmy na Salgueiros albo inne przeciętne drużyny, zawsze była maksymalna koncentracja. Cały autobus w ciszy, nikt się nie odzywał. Wiedzieliśmy, że jeśli podejdziemy do tego na luzie, to możemy pogubić punkty. A na Benfice? Przed meczem siatkonoga, gdzie niektórzy – uwierz – wylewali litry potu, a jak trener wchodził do tej salki, to było tylko: „panie trenerze, niech pan wróci do siebie, my sobie poradzimy”. I potem laliśmy tę Benfikę! Jeszcze jedna ciekawa sprawa – kiedy przegrywaliśmy 0:2, zawsze było „wszyscy do obrony!”. Ale naprawdę – wszyscy. Wyobrażasz sobie? A w Polsce zawsze na hurra do przodu i kończy się zwykle 0: miał ogromny wpływ na Jose Mourinho, którego też miał pan okazję poznać. Przed meczem piątkowym lub sobotnim mieliśmy gierki 2×10 minut, w którym Robson pozwalał Mourinho sędziować. Pamiętam, jak raz Sergio Conceicao coś się nie spodobało, kłócił się o jakiś aut. Co na to Jose? Wysłał go do szatni. Mourinho – czwarty czy piąty trener w klubie, który mógł tylko sędziować. Nawet nie pytał Bobby’ego, który stał sto metrów dalej. Po prostu traktował siebie w tym momencie jako wy jak go traktowaliście? Jako kumpla. Zawsze, jak wracaliśmy ze spaceru czy z treningu, Mourinho szedł ze starszyzną na końcu. Ja trzymałem się z młodszymi i nie wiem, o czym rozmawiali, ale nikt nigdy nie mówił: „weź spuść tego Jose po brzytwie, bo nie idzie, żebyśmy pogadali”. A to nie było takie proste – być czwartym asystentem i zdobyć taki szacunek Jorge’a Costy, Baii czy Aloisio. On na tyle czuł piłkę, że był dla nich równorzędnym partnerem do rozmowy. Inni asystenci, czyli Augusto Inacio czy Andre, byli świetni piłkarze Porto, nie mieli z nimi takiego zdarzyło się w Warszawie wykorzystać znajomość z panem, ale… chyba szybko tego pożałował. Nie no, wspomina Polskę miło, ale ja nie przygotowałem się do jego przyjazdu. Było koło dwunastej w nocy, poszliśmy z Mourinho i Antero do Marriotta, włożył swoją złotą kartę do wolnostojącego bankomatu i mu wciągnęło. Mówię do recepcjonisty: – Weź pan przyprowadź kogoś do obsługi. – Przyjdą o szóstej rano. – Pan oszalał?! Ten człowiek ma rano samolot i musi wyciągnąć tę kartę. – Zostaw to Greg, już zablokowałem – powiedział Mourinho po zakończeniu rozmowy mi było, że nie mogłem mu pomóc w tak błahej sprawie. Dobra, jedziemy na miasto. Zatrzymał się taksówkarz koło dyskoteki, już mamy wejść, a nagle z knajpy wypada dwóch gości i jeden drugiego tak strzelił, że tamten padł. Jose się zatrzymał i mówi: „nie mogę wrócić z podbitym okiem do Porto”. Nie jestem warszawiakiem i miałem do siebie pretensje, że nie podpytałem Marka Jóźwiaka czy Jacka Bednarza, gdzie można skoczyć i skończyliśmy w mnie jeszcze zaskoczyło… Kiedy Polonia grała w Porto z Płocku, do Warszawy, żeby załatwić sprawy organizacyjne, przyleciał Antero. Kiedyś dziennikarz gazetki „Dragoes”, a teraz menedżer klubu. Jedziemy do tego Płocka, zobaczyć boisko, kimnąłem sobie z nudów, obudziłem się, patrzę, a Antero non stop coś notuje. Potem wybraliśmy się na spotkanie z policją i ten mnie pyta: „Grzegorz, zapytaj, czy zamiast dwóch samochodów mogą nas eskortować cztery motory”. Policjant pewnie sobie myśli: „kurde, co za świr. Po cholerę mu motory?”. No ale pytam: – Panowie, dacie te motory? – Ale co panu przeszkadza, przecież i tak na sygnale lecimy, co za problem? – Jest problem, proszę pana. Bo na odcinku sześciuset metrów droga jest remontowana i puszczacie wszystkich wahadłowo. Jeśli pojedziemy z motorami, to dojedziemy do Płocka bez zatrzymywania dwa kroki do przodu. To są jaja, o czym oni myślą… Wszystko dopięte na ostatni guzik. Jesteśmy już w Płocku i Antero prosi, żebym zapytał, czy boisko zostanie zroszone przed meczem. – Tak, tak. – Zapytaj, ile minut przed meczem? Dwadzieścia? Pół godziny? – Panie, jakie dwadzieścia? My te rury musimy porozkładać. O ósmej je rozkładamy, o dwunastej kończymy lać, o pierwszej zbieramy, bo o piątej mecz!Daleko byliśmy organizacyjnie od tych pucharów… Ale Porto to Porto. Dla nich nawet Sporting, Benfica czy Braga to inna liga pod względem końcu zarobili przez siedemnaście lat 103 miliony euro na… samych obrońcach. A teraz sprzedali samego Hulka za 55 milionów. 103 miliony na samych obrońcach, na Falcao, dziś najlepszego napastnika na świecie, wydali cztery. Grosze. Sergio Conceicao wzięli z Felgueiras za 200 tysięcy dolarów, a sprzedali do Lazio za piętnaście milionów. Domingos do Teneryfy, Secretario do Realu Madryt, Vitor Baia, Doriva, Maniche, Deco, wcześniej Jardel… I co jest w tym pięknego? Ł»e odchodzą takie gwiazdy i nie ma od razu ciśnienia na wygrywanie. I tak zagrają w Lidze Mistrzów, w której przynajmniej wyjdą z grupy, a może nawet wygrają całe rozgrywki. I to nie jest przypadek, jak awans Wisły w Lidze Europy dzięki szczęśliwemu wynikowi w byliśmy na drugim miejscu i graliśmy z Boavistą, która liderowała, trener wszedł do szatni i powiedział: „To, że wygracie, jestem pewny. Ale nie chcę widzieć, że po meczu – który wygramy – skaczecie z radości i układacie jakąś wieżę. Wygrywamy, przybijacie piątki, a w szatni róbcie, co chcecie. Benfica, z którą gramy za trzy tygodnie, ma się was bać. Nie traktujemy meczu z Boavistą jako starcia z liderem. Idziemy tam wykonać swoją robotę”. Nie mogłem tego zrozumieć. „Kurwa, o co on się czepia? Nie możemy się cieszyć?”. Wygraliśmy 3:0, siedziałem na ławie, ale obserwuję chłopaków i faktycznie nie było tej radości. Tylko piątki. Sprzedaliśmy na murawie obraz drużyny, dla której zwycięstwo z liderem nie jest komentując Ekstraklasę, obserwuję, w jaki sposób drużyny zbiegają do szatni. Jeśli wbiegają równo i pewnie, to przeciwnik widzi, że to 0:0 czy jakikolwiek inny wynik cię nie satysfakcjonuje. Chodzi o pokazanie tej tej zmiany mentalnościowej wśród polskich piłkarzy miał być Dan Petrescu. Marcin Baszczyński ostatnio mi powiedział, że Rumun przyszedł z nastawieniem, żeby stłamsić polskie gwiazdki. Słyszałem też, że zdarzało mu się obrażać zawodników, np. Mauro Cantoro. Jakie pan, jako osoba, która sprowadziła Dana do Polski, ma o nim zdanie? Niby monitorował treningi, ale czasami naprawdę go było błędem? Nie. Po prostu Dan pewnych rzeczy musiał się nauczyć. Dziś często się w mediach o nim wspomina, jako o człowieku, który mógłby dać w kość polskim piłkarzom. Ale w Wiśle przesadzał i kiedy obserwowałem niektóre treningi z boku, to sam aż cierpiałem. Potrafił się jednak wybronić, bo pokazywał mi badania z klubu rumuńskiego, w którym pracował i te z Wisły. Kiedy podejmowałem dyskusję, zawsze słyszałem: „wyciągnąć ci tę kartkę?”. Z nim nie dało się dyskutować. Miał rację i koniec. Ale może tak to powinno wyglądać. Jak jedziesz grać za granicę, to nikogo nie interesują twoje relacje z trenerem. Albo swoją robotę wykonasz, albo do widzenia. Przyjdzie zabraknie „kropki nad i”, czyli grania, jak ujął to Paweł Brożek. Dlatego lubię, kiedy polscy piłkarze wyjeżdżają do przeciętnych europejskich klubów i dochodzą do tych samych konkluzji. Ł»e nikt się z nikim nie cacka i nie przekonuje do ciężkiej pracy. Nie ma znaczenia, że wydali na ciebie milion euro. To nie znaczy, że musisz grać. Najlepiej, jak piłkarz pokornie powie: „nie dałem rady”. Kiedy w Porto dostałem w twarz z buta i za chwilę mieli mi zakładać szwy, kapitan tylko podszedł: „Wstań, to się będzie zdarzało”. Nie było: „Greg, trzymaj się, dasz radę”.Wasze pokolenie miało inne podejście. Pan mówi po portugalsku perfekcyjnie, Juskowiak nauczył się w Lizbonie błyskawicznie, Kowal w Betisie tak samo, że nie wspomnę o ekipie z Bundesligi. To wszystko ma wpływ na grę i życie w obcym kraju. A teraz? Jeleń potrzebowałby dwudziestu lat, żeby się nauczyć francuskiego, Pawłowski pobił rekord żenady, a Małecki, jak potrzebował klucza do pokoju na zgrupowaniu, to wykrzykiwał przy recepcji „room, room!”. No i nie ma kogo i czego żałować! Za piętnaście lat nikt nie będzie pamiętał o moim pokoleniu. Nie ma co się nad nimi nie, ale krytykować tak. Krytykować tak. Oni muszą zrozumieć, że kraj nie stoi za nimi murem. Pytamy, dlaczego polska drużynie na awansuje do Ligi Mistrzów. Bo tamto, bo sramto. Bo budżet średni, nie przyjeżdżają gwiazdy. Ale jak nasze rodzynki wyjeżdżają, to – nie wspominając o Dortmundzie czy Szczęsnym – też nie dają rady. Już nie mówię o czasach Koseckiego, Dziekanowskiego czy Urbana, ale komu dziś się udaje? Dlatego niech wyjeżdżają, wracają i otwarcie powiedzą – „nie dałem rady”.To, że ma pan najbardziej krytyczne spojrzenie ze wszystkich byłych piłkarzy, a dziś ekspertów Canal +, wynika właśnie z tego, że grał pan na Zachodzie? Oczywiście, w Polsce bym tego nie zrozumiał. Tu wszędzie byłem głaskany i ani w Olimpii, ani w Górniku, ani w Widzewie nie wiedziałem, co to ławka rezerwowych. Wtedy mój wyjazd był spowodowany chęcią zarabiania pieniędzy. Dziś zawodnicy nie muszą „uciekać”. Polska powinna być dla piłkarzy krajem, w którym się zarabia, ale bogaci za granicą. My tymczasem zamieniliśmy się w kraj, w którym się bogaci, mimo że nie spełniamy żadnych kryteriów, bo nie osiągamy żadnych wyników w to się zmienia. Wszołek nie zarabia w Polonii kokosów, a ewentualny transfer za granicę byłby dla niego olbrzymim skokiem, jeśli chodzi o finanse. Tak samo Wolfsburg dla Klicha, choć nie wiem, czy to dobry przykład, bo Mateuszowi odechciało się grać w piłkę. Ale może wróci jako mądrzejszy człowiek wychowany przez krótki czas w innej mentalności. Może kiedyś wykona dobrą robotę jako trener? Ciężko odpowiedzieć, bo za bardzo wybiegamy w przyszłość, ale może tacy ludzie nie będą błyszczeć autorytetem, jeśli chodzi o osiągnięcia, ale o metody szkoleniowe i podejście? Nie wiem, naprawdę. Nie chcę też być dyżurnym krytykiem, ale jak widzę zachowania Wojciechowskiego czy Patryka Małeckiego, który wysyła kibiców na drugą stronę Błoń to, co mam mówić? Ci kibice zostaną i te pokolenia dalej będą za Wisłą, ale Małeckiego już nie będzie. Chyba musi wskoczyć „czwórka” z przodu, żeby to zrozumiał. Szkoda, bo miał przecież kilka autorytetów w drużynie. Począwszy od Baszcza i Stolara, na Cleberze propos Clebera… Narzekamy na polską piłkę i jemu to środowisko tak zbrzydło, że wyemigrował do Portugalii, aby tam otworzyć biznes. Przecież on miałby większą satysfakcję z wyszukiwania Wiśle zawodników niż prowizję, ale skoro nie chcieli korzystać z jego rad… Można się zniechęcić. Szkoda też jego syna, bo chciałem pomóc w tym, żeby został, ale Wisła chyba nie chciała do końca z niego skorzystać. Poszło o pozwolenie na pracę dla ojca. Szkoda, bo mieli gotowego chłopaka do gry i ojca, który mógłby się zajmować skautingiem. Kontaktu z piłką brazylijską nigdy za wiele. Nie wiem, zbyt lekką ręką to poszło. Prezes Cupiał chyba nie miał serca, żeby zadbać o pozostanie ma pan wrażenia, że Cupiał ma już dość Wisły, chce wypompować, ile się da i się zwinąć? Myślę, że nie. Co on może wypompować? Pieniądze, które zarobili teraz, idą na działalność bieżącą. Kogo mogą sprzedać? Meliksona? Ale za jakie pieniądze? Pół miliona? Ciężko o więcej. Takie są realia. Myślałem ostatnio, że może powinno się wprowadzić w Polsce minimalny limit zarobków dla obcokrajowców. Strzelam – 150 tysięcy euro. Wtedy każdy trzy razy by sprawdził, czy wyda takie pieniądze i każdy klub musiałby postawić na szkolenie. Pomyłki będą, ale już nie takie. Nie wiem, czy można wprowadzać takie obostrzenia, ale może powinniśmy wprowadzać takie zasady? Kiedyś nie było kasy na podgrzewane murawy, dachy na trybunach, a jak wprowadzono licencje, to nagle finanse się pojawiły. U nas kluby się boją, że wyszkolą zawodnika do 18. roku życia, a potem on odejdzie za niewielkie pieniądze. Ale jeśli nauczysz piłkarza zaufania, opłacisz mu operacje i wie, że będzie mógł polegać na klubie, to tak łatwo tego klubu nie opuści. Bez względu na pozycję w tabeli, system powinien być taki sam. A u nas? Regulaminy zmieniają się co rok, bo jeden trener wprowadzi taki, a drugi pan jeszcze powie na koniec coś o akademii Grzegorza Mielcarskiego. Wydaje mi się, że najlepiej rozumiałbym się z 14-15-latkami. Przychodzę czasem na treningi lokalnych drużyn i wiele rzeczy mi się nie podoba. Forma jest coraz lepsza, ale egzekwowanie pozostawia wiele do życzenia. Trenerzy nie uczą odpowiedzialności i poświęcenia, nie potrafią motywować. Od trzynastolatków trzeba wymagać naprawdę dużo. W Porto obserwowałem, jak trenuje Tomas Podstawski, 17-latek i byłem pod ogromnym wrażeniem. Chłopak dostaje powołanie na mecz z Manchesterem City i jest praktycznie gotowy do gry. Ale na tym etapie już się nie myśli o technice. A tutaj obserwuję trening, bramkarz leży w prawym rogu, napastnik podbiega i ładuje w lewy, a trener „zaliczone”. Albo trener się odwraca zebrać pachołki, a połowa drużyny już nie biegnie. I nie zarażasz zawodnika, wychodzi leserstwo. Lepiej zrobić jakieś ćwiczenie na stojąco, powoli, niż szybko, ale niedokładnie. Nie – „panowie, trzy minuty jeszcze”, tylko „jeszcze trzy próby, aż zrobicie dobrze”. Ale ta mentalność się zmienia i wielu ludzi przygotowuje tych chłopców naprawdę bardzo większości pewnie byli piłkarze. Niekoniecznie. Dla mnie największymi autorytetami byli oczywiście Robson, ale też trener Staszewski w Polonii Bydgoszcz, który chodził na moje wywiadówki, żeby sprawdzić, czy nie olewam szkoły i nawet zaglądał mi do zeszytów. Powiedział mi, że jeśli nie będę chodził do szkoły, to drzwi na treningi też mam zamknięte. Nie chcę, żeby w moim przypadku skończyło się na gadaniu, bo nie mam doświadczenia, ale chciałbym podchodzić do tych piłkarzy indywidualnie. W Polsce nie ma podziału w szkoleniu trenerów. Ci, którzy mają się zajmować dziećmi, uczą się tego samego, co ci od seniorów. A w pracy z młodymi grupami bardzo ważna jest psychologia i pan startuje? Zabiorę się za to w najbliższych dniach. Muszę się dowiedzieć, na jakiej zasadzie ma to działać. Chciałbym, żeby zawodnicy z mojej akademii pojawiali się na „luksusowych” meczach ekstraklasy, ale też trzecioligowych, żeby mieli skalę porównawczą i zobaczyli, że nie każdy dojeżdża na trening super samochodem i ma do dyspozycji kilkadziesiąt piłek na i jeszcze jedna ważna sprawa – porządek z rodzicami. Pewnie niektórym podpadnę, ale nie wyobrażam sobie takich sytuacji w mojej akademii, że jeden rodzic się drze „czemu nie strzelasz z lewej”, drugi wtrąca się i udziela rad swojemu synowi, trzeci krzyczy, że nie wie, czemu jego syn nie gra, skoro zapłacił za komplet strojów, a czwarty wyzywa piątego, że jego dziecko kopnęło syna tamtego gościa. Cyrk. No cyrk, ale powszechny. „Syn mi przychodzi do domu i płacze, a ja nie płacę panu za to, żeby pan go nie wystawiał”. Wolę powiedzieć wprost – proszę nie przychodzić na zajęcia, bo mi państwo przeszkadzacie. Wiesz co, ja tak sobie myślę – gdybym nie został piłkarzem, to chyba pracowałbym w przedszkolu z dziećmi. Strasznie lubię wymyślać dzieciom gry i zabawy. Pytałeś, czy czuję zadrę po Wiśle. Nie, bo największym marzeniem mojego życia było mieć syna. Teraz go mam, trzyletniego, i spędzam z nim tyle czasu, ile tylko mogę. I naprawdę wzrusza mnie to. Taki ze mnie wrażliwy gość (śmiech).Rozmawiał TOMASZ ĆWIĄKAŁA Reprezentant Niemiec od 2011 roku jest piłkarzem Bayernu Monachium. Został jedną z ikon klubu z Bawarii, w którym do niedawna występował również Robert Lewandowski. W niektórych sezonach Manuel Neuer rywalizował w opinii publicznej o miano najlepszego bramkarza na świecie, a nawet był wymieniany wśród kandydatów do zdobycia Złotej ma kibica w Monachium, który nie rozpoznaje Manuela Neuera. Niedawno popularność była dla niego jednocześnie pomocna i kłopotliwa. Wszystko to konsekwencja podróży taksówką, w czasie której reprezentant Niemiec zgubił Bayernu miał szczęście, że przedmiot powrócił do niego. To zasługa taksówkarza o imieniu Azir, który zaopiekował się portfelem, w którym poza 800 euro w gotówce, były również dokumenty Manuela Neuera i karty dość długo szukał znanego piłkarza, żeby osobiście wręczyć mu zgubę. Nie znalazł go w domu, ani w posiadłości pod Monachium. Ostatecznie oddał portfel menedżerowi Manuela Neuera i pozostawił kontakt do postanowił wynagrodzić wysiłek taksówkarza i wysłał mu paczkę zawierającą koszulkę z autografem. Gest może i elegancki, ale nie wystarczył do zaspokojenia oczekiwań Azira. Ten postanowił walczyć o więcej i zwrócił uwagę na to, że za samą benzynę, potrzebną do poszukiwania Neuera, zapłacił cztery razy więcej niż warta jest koszulka Bayernu 400 euro na benzynę. Mam czworo dzieci i co ja zrobię z tą koszulką? - pytał się niezręcznie. Niby wszyscy zachowali się w porządku, a jednak rozpoczęła się burza. Interweniował w tej sytuacji Lothar Matthaus i zamknął awanturkę swoim gestem. Były piłkarz Bayernu postanowił odkupić koszulkę za 1000 euro i oddał ją na licytację w celu jak to jest, kiedy straci się portfel. Później trzeba mocno fatygować się i zdobyć nowe karty bankowe, nowe dokumenty. Uznanie dla taksówkarza za uratowanie Manuela przed kłopotami - powiedział także: Zimno od samego patrzenia. W tym Jan Błachowicz jest królem Ostry makijaż, satynowa sukienka, szpilki. Jestem onieśmielona, bo to mój pierwszy raz. Idę tam, gdzie przekraczane są wszelkie granice, oczywiście, jeśli ktoś powie: "tak". Idę do klubu dla swingersów. Oto #HIT2020. Przypominamy najlepsze materiały mijającego 2020 r. Berlin. Miasto różnorodności, hipsterskich miejscówek i sekretnych miejsc dla wtajemniczonych. Stoję przed wejściem do jednego z nich. Przy drzwiach kilku ochroniarzy w garniturach. Uczynnie otwierają gościom drzwi. Żadnych pytań. Tylko grzecznościowe "Guten Abend". Mężczyźni i kobiety wchodzą opatuleni w puchowe kurtki, czapki i szaliki. Kilka metrów za progiem są już półnadzy. W końcu są w Insomnii, najsłynniejszym berlińskim klubie dla waginChoć dominuje język niemiecki, to jest międzynarodowo. Przy barze siedzę z Karimem. Ma czterdzieści kilka lat. Przyjechał z Tel Avivu razem z kumplem i liczy na niezłą zabawę. - Wszedłem w dżinsach, ale już przy szatni pani poprosiła, abym został w samych bokserkach, bo za bardzo będę się wyróżniał – śmieje się po kilku minutach wiem, że jest rozwiedziony. Zwierza się również, że jego pierwsza żona była Polką. Bycie singlem najwyraźniej mu się podoba, a już na pewno w takich chwilach. Wydaje się rozczarowany, gdy to jeden z najsłynniejszych klubów dla swingersów w Niemczech, do którego chętnie jeżdżą również Polacy. Mija dosłownie chwila, gdy słyszę rozmowę po polsku. Tak poznaję Martę i Kubę. Oboje wysportowani, atrakcyjni. Widać, że jest między nimi Kiedy możemy sobie z mężem pozwolić, jeździmy do Berlina. W Polsce też bywamy regularnie w klubach dla swingersów, ale są one dużo bardziej zachowawcze. Tu panuje zupełnie inny klimat, ludzie nie krępują się na przykład, że spotkają znajomych – mówi 43-letnia Marta. Z Kubą jest od 15 lat, a swingują od podkreśla, że swingowanie świetnie się sprawdza w ich Chcieliśmy podkręcić atmosferę. Wydawało nam się, że wszystkiego już spróbowaliśmy i że odkryliśmy wszystko, co było do odkrycia. Przychodząc do klubu swingersów, zrozumieliśmy, że o seksie nie wiedzieliśmy prawie nic. A jak wkroczyliśmy do klubu w Berlinie, to nasz świat stanął na głowie – śmieje się Insomnii, mimo wszechobecnej nagości i seksu, rzeczywiście nikt się nie krępuje. Głośna muzyka i "Conan Barbarzyńca" w tle wyraźnie działają rozluźniająco. Ludzie bawią się na parkiecie, piją i tańczą. Tyle że przestrzeń z czerwonymi skórzanymi kanapami i łóżkami wygląda jak z filmów porno. Jest dosyć jasno, co powoduje, że nie ma tu żadnej intymności. Rozległy parkiet szybko wypełnia się ludźmi. Na środku stoi czarny podest z rurą, przy której co rusz wygina się kolejna parkietu małymi schodkami można wejść na antresolę. Nie jest obszerna, ale zmieściły się tam dwa duże łóżka i kilka mniejszych. Oprócz tego fotel i kilka akcesoriów do zabaw BDSM. Im dłużej trwa impreza, tym więcej osób pojawia się w tej do świetnie zaopatrzonego baru, gdzie roznegliżowane barmanki serwują drinki i piwo. Tuż obok niego za kotarą mieści się jacuzzi, pokój do masażu i jedno intymne pomieszczenie na seks. Wchodzę. Jest ciemniej niż w głównym pomieszczeniu. Dostrzegam jakiegoś mężczyznę. Łysy, dobrze zbudowany. Ma na sobie czarną, opiętą koszulkę bez rękawów i czarne, dopasowane spodnie. Okazuje się, że jest masażystą. Gdy dowiaduje się, że jestem z Polski, nie kryje O! Moja dziewczyna jest z Łodzi – bo tak ma na imię sympatyczny łysol, opowiada mi, że robi masaże zdrowotne, erotyczne i Masuję waginy i wargi sromowe. Pomagam ludziom, którzy tu przychodzą, rozluźnić się – dowiaduję się, że na co dzień pracuje jako fizjoterapeuta, a w weekendy dorabia w nocnym Klub InsomniaŹródło: międzyczasie do pomieszczenia wchodzi para, która nie przejmując się naszą obecnością, zaczyna uprawiać seks. Dziewczyna ubrana w srebrne body jest głośno, pojękuje w ekstazie. My rozmawiamy dalej. Stanowimy dla nich ekscytujący Pary i single decydują się na swingowanie głównie z nudy, ciekawości, chęci przeżycia przygody i otworzenia się na nowe doświadczenia – wyjaśnia mi później Marta Łachacz, seksuolog i sex coach w Pozytywni w seksie. - Dodatkową motywacją u par może być chęć zadowolenia partnera lub spełnienia jego była drugim klubem dla swingersów, jaki odwiedziłam. Pojechałam tam, aby porównać go z tym, co zobaczyłam w doznaniaWarszawski Ursynów. Klub ACT ulokowany jest w luksusowej willi. Dla dodania sobie animuszu przyjeżdżam z koleżanką. Obawiałam się, że będą mnie zaczepiali nachalni mężczyźni i że nagość oraz wszechobecny seks, spowodują, że nie będę w stanie się to był właśnie mój pierwszy trzeba było zostawić w szatni. Łącznie z telefonem. Na to byłam przygotowana. W klubach swingerskich jest zakaz fotografowania i nagrywania, aby zapewnić jak największy komfort wszystkim, którzy oddają się erotycznej zabawie. ACT to nowe miejsce na swingerskiej mapie Chciałem stworzyć klub z optymalnymi warunkami, które nie będą zakrzywiały rzeczywistości, stwarzały niebezpieczeństw i traum. Pamiętajmy, że kiedy przychodzi nowa osoba, to ma dużo wyobrażeń na temat tego, co dzieje się w klubach swingerskich. Debiutanci są zestresowani – mówi Piotr otworzył własny klub, przez 10 miesięcy pracował w innych miejscach w Warszawie. Próbował przekonać właścicieli do swoich pomysłów. Gdy mu się nie udało, wziął sprawy w swoje Brakowało mi subtelnego podejścia. Swingersi w Polsce to są ludzie, którzy chcą przy piwie porozmawiać sobie na różne tematy. Ale przede wszystkim chcą czuć, że mają podobne poglądy w sprawach seksu. Mam poczucie, że w innych klubach nie ma opieki nad debiutującymi, która pozwoliłaby im bezpiecznie wkroczyć w ten świat – dodaje ACT-u przyjechałam na imprezę "Piżama party". Miałam na sobie satynową sukienkę przypominającej koszulę nocną, ale większość pań postawiła na dwuczęściowe zestawy z koronką. U panów dominowały bokserki. Wbrew temu, co można przeczytać na forach i co wyobrażałam sobie w głowie, wyuzdany seks i nagość nie atakuje mnie z każdej początku dostajemy kluczyk do szatni, gdzie możemy się przebrać i zostawić rzeczy. Później w korytarzu, za grubą i ciężką zasłoną jest bar i strefa Materiały prasoweTowarzyszyły mi strach i ciekawość. Kiedy odsłoniłam kotarę, poczułam ulgę. Nikt na "dzień dobry" nie uprawiał seksu, nie było nachalnych spojrzeń, dziwnych tekstów. Było normalnie. Ludzie rozmawiali o pracy, wakacjach, codzienności. Ktoś się przytulał, ktoś też dominuje kolor czerwony, a w tle film dla dorosłych. Zupełnie inaczej niż w Berlinie, bo o 22:00 tu dzieje się niewiele. Przypomina to nieco bardziej niegrzeczną domówkę u znajomych. Piję drinka przy małym barze i obserwuję. Pomieszczenie jest spore i nieco przypomina salon. Są skórzane kanapy i stoliki z na poziom -1, gdzie mieści się drugi bar, bilard, basen i sauna. Pomieszczenie ze stołem bilardowym jest niewielkie, ale bardzo klimatyczne. Jedna para w średnim wieku siedzi na kanapie i obserwuje, druga nieco młodsza gra w Jesteśmy tutaj po raz pierwszy, ale bardzo nam się podoba. Lubię pływać, dlatego chętnie skorzystam z basenu i z sauny – zachwyca się trzydziestokilkuletnia Klub InsomniaŹródło: się, że już od jakiegoś czasu swinguje ze swoim partnerem i odwiedzają różne miejsca w całej Jestem otwarta i jasno mówię, czego chcę. W końcu każdy wie, po co tutaj przychodzi – dodaje. Ania jest pewna siebie. Nie ma figury modelki, wręcz przeciwnie, ale chętnie podkreśla swoje nadprogramowe kilogramy i liczne kilkunastominutowej rozmowie Anna i jej partner sugerują, żeby zobaczyć, co dzieje się na górze. To zaproszenie do tego, aby może pójść o krok dalej. Wymiguję się i idę zapalić, choć nie robię tego na co dzień. Nie naciskają. Rzucają tylko na odchodne: "Spotkamy się wyżej".W palarni poznaję mężczyznę, okazuje się, że to stały bywalec klubów dla zazwyczaj rozmawiają w czwórkach, koło północy powoli idą na górę. Niepisana zasada mówi, że na piętrze nie można obserwować ludzi w "akcji" bez ich zgody. Można się za to dołączyć, jeśli inni mają na to uciech obejrzałam, gdy jeszcze były puste, zanim impreza się rozkręciła. Jest ich kilka. Pokój lustrzany z materacami i łazienką jest skromny, ale w pełni Materiały prasoweJest też pokój otwarty z jednym dużym lustrem, łóżkiem i kanapą. Tutaj też można potańczyć, bo jest sporo wolnej przestrzeni. Jeszcze wyżej natrafiam na strefę BDSM, w której są akcesoria do nieco ostrzejszej zabawy. Byłam przekonana, że nikogo nie spotkam, bo impreza dopiero się zaczęła. Przypadkiem natrafiam tam na parę, która zapoznaje się ze sprzętem. Kobieta w piżamie siedzi na fotelu przypominającym fotel ginekologiczny, a mężczyzna stoi przed nią. Wycofuję się, aby im nie Materiały prasoweJeśli ktoś ma ochotę na bardziej intymne chwile, to może skorzystać z pokoju z dużym dwuosobowym łóżkiem. W czasie mojej przechadzki jedna z par doskonale się już tam bawiła. Po kilku sekundach wyszłam. Co zaskoczyło mnie samą, byłam coraz bardziej rozluźniona i powoli przestawała mnie krępować myśl, że ktoś obok mnie uprawia i dziki seks- Swingować można samodzielnie lub w parach. Polega to na angażowaniu się w relacje seksualne z partnerami zewnętrznymi, powstrzymując się jednocześnie od przywiązań romantycznych. Takie zachowania seksualne mogą być wydarzeniem jednorazowym lub prowadzić do wyboru stylu życia, lub przedłużającego się związku z nowym partnerem seksualnym – podkreśla Marta Długo rozmawiałam z mężem o tym pomyśle. Od zawsze miałam fantazję seksu z dwoma facetami. Najpierw poszliśmy na imprezę w Warszawie, aby zobaczyć, jak to wszystko wygląda. Bawiliśmy się głównie ze sobą, nie dopuszczaliśmy innych – opowiada 44-letnia Kasia, mama dwójki się, że "na całość" poszli dopiero w berlińskiej Dzięki temu, że byliśmy za granicą, bardziej się rozluźniliśmy – wyjaśnia Kasia. – Teraz seks z mężem jest znacznie Swingowanie może być drogą do eksperymentowania z różnymi fantazjami erotycznymi. Daje możliwość odkrywania różnorodnych partnerów seksualnych i doświadczeń. Dla par swingowanie przekłada się na sprawdzenie łączącej ich więzi, poziomu zaufania i komunikacji – mówi Marta Łachacz, ale też ostrzega: - Pary szczególnie powinny brać pod uwagę, że mogą stać się rzeczy nieplanowane, np. para umówiła się, że wyjście do klubu dla swingersów będzie jednorazową przygodą, zabawą, a w finale jedno z partnerów chce kontynuować takie spotkania. Dlatego bardzo ważna jest otwarta i szczera komunikacja z partnerem. Ustalenie, jakie zachowania są ok, z kim i jakiej płci oraz w jakich statystyk od 2 do 4 proc. par ma doświadczenia ze swingowaniem. Badania przeprowadzone w USA na początku wieku wskazały, że 60 proc. z nich stwierdziło, że wpłynęło to na "poprawę związku". Jednocześnie 30 proc. swingersów przyznaje, że mają kłopoty z kontrolowaniem i opanowaniem Insomnia przesiąknięta jest erotyzmem, a partnera do dalszej zabawy można znaleźć w kilka minut. Na forach internetowych ludzie piszą, że w klubach dla swingersów dzieją się dantejskie sceny. Mowa nawet o seksie ze pojechałam do Berlina, jedna z koleżanek, która regularnie swingowała, przestrzegała mnie, że za granicą będzie dużo ostrzej niż w się, co mnie tam może spotkać, czy dam radę, czy będzie bezpiecznie. W końcu będę daleko od domu. Wiele z tego, co można przeczytać i co usłyszałam, jest i wyuzdany seks na każdym kroku? Owszem, jest, ale nie na każdym kroku. Niektórzy tylko tańczą, przytulają się, całują. Nasuwa się też pytanie, czym dla kogoś jest wyuzdany seks? Dla każdego ta granica będzie inna i o tym na pewno warto Materiały prasoweKiedy przechadzałam się po Insomni, nieopatrznie stanęłam przy fotelu, na którym kobieta może siedzieć z nogami do góry. Jeden z mężczyzn od razu zapytał mnie, czy chcę usiąść i spróbować. Nie zastanawiając się długo, odpowiedziałam, że nie. Zrozumiał. Ludzie są bezpośredni, a seks nie jest dla nich tematem może być krępujące. Zwłaszcza, gdy nie ma się zamiaru w pełni korzystać z atrakcji oferowanych przez zasada to nie dziwić się. Wtedy nie zaskoczy cię na przykład widok nagiego mężczyzny, który na biodrach ma tylko ciężki łańcuch. Ciało ma pokryte tatuażami, jest wiek trudno dokładnie określić, ale na pewno 50+. Tańczy jak szalony, jakby był w swoim świecie. Kobiety chętnie się z nim bawią, on sam inicjuje kontakt i zachęca do zabawy na parkiecie. Co chwila podchodził też do gości i częstował ich czekoladkami w kształcie później podszedł do mojej koleżanki ze skrzyneczką i bardzo chciał wypastować jej buty. Odmówiła, a on szukał dalej chętnej lub chętnego. Nie mija 15 minut, a uklęknął przede mną z Napisz na moim ciele, co tylko chcesz – się i idę do baru. Odwracam głowę, a ów mężczyzna nie wiadomo skąd, wyjął oliwkę do ciała, którą smarował kobietę uprawiającą seks ze swoim co się tu dzieje jest dla mnie kosmosem. Jednak nie na tyle, aby wyjść. Jestem ciekawa, co wydarzy się dalej. Ale przez kolejne dwie godziny nie wydarza się żadna z dantejskich scen opisanych na forach internetowych. Ludzie dobrze się bawią, uprawiają seks i piją alkohol. Wszyscy są bardzo otwarci, inicjują rozmowę, a mężczyźni chcą fundowaćatrakcyjnym kobietom nie jest rzeczywistość, w której obracam się na co dzień. Wszystko jest dla mnie nowe i inne. Osobiście nie bywam w takich miejscach i nie mam potrzeby, aby do takich miejsc się udać z moim partnerem. Natomiast rozumiem, że ludzie mają różne fantazje i fetysze, które chcą zrealizować niekoniecznie w swoim zaczynałam pracę nad tym materiałem, bałam się, że spotka mnie coś złego. Że ktoś nie uszanuje mojego "nie" i posunie się o krok za daleko. Albo, że będę świadkiem czegoś, co wpłynie na moją psychikę i życie seksualne. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca ani w klubie w Warszawie, ani w Berlinie. Podstawowa zasada każdego klubu swingersów brzmi: "Nie znaczy nie". to usługa, która umożliwia szybkie pobieranie filmów z YouTube w dobrej jakości, bezpłatnie i bez rejestracji. Możesz pobierać filmy w formatach MP4 i 3GP, dodatkowo możesz pobierać filmy dowolnego oglądaj, pobieraj filmy - wszystko jest bezpłatne i szybkie. Możesz nawet znaleźć filmy i pobrać je. Wyniki wyszukiwania można sortować, ułatwiając znalezienie żądanego pobierać bezpłatne filmy, klipy, odcinki, zwiastuny i nie musisz odwiedzać witryny i oglądaj ocean niekończących się filmów w dobrej jakości. Wszystko za darmo i bez rejestracji!Taniec na dyskotece Aby nie wpaść w brud swoją twarzą i pięknie przejść do muzyki w dyskotece lub w klubie, nie musisz uczyć się skomplikowanych pasów ani sztuczek. Umiejętności taneczne muszą się uczyć od pierwszych kroków. Taniec jest językiem ciała i musisz się uczyć na przykładzie wizualnym. Dlatego też, ucząc się, pożądane jest, aby ktoś obserwował go podczas może uczyć tańczyć:♪ Trener osobisty. Ta metoda jest dobra, ponieważ doświadczona osoba szczegółowo opisze wszystkie zawiłości umiejętności tanecznych. Trener będzie mógł uczyć podstaw, opowie, jak tańczą wolne tańce i wyjaśnia, jak zachowywać się na parkiecie. Jeśli poruszysz się nieprawidłowo, ta osoba wskaże popełnione błędy i pomoże to Samokształcenie. Możesz nauczyć się tańczyć sam. W Internecie jest mnóstwo filmów, które pomogą ci opanować sztukę tańca. Oczywiście, jeśli są błędy, nikt ci tego nie powie. Ale inspekcję wizualną można zorganizować za pomocą lustra. Tańcz przed lustrem, obserwuj ruchy i porównuj je z tym, co widzisz na ekranie. Dla tańca na dyskotece to jednak pamiętać, że dyskoteka lub wędrówka po klubie to wyłącznie rozrywkowe wydarzenie. Wszystkie tańczą tak, jak się czują, i nikt nie będzie podążał za techniką twoich ruchów. Po prostu ciesz się, to cały sekret. Aby wyglądać pięknie, możesz skorzystać z następujących wskazówek:♪ Musi być całkowicie zanurzony w muzyce. Nie zwracaj uwagi na innych, ich słowa, ruchy, możesz nawet zamknąć oczy. Spróbuj złapać rytm kompozycji i zacznij się poruszać.♪ Nie rozmyślaj o swoich ruchach. Niech ciało poruszy się ważne! Wielu ludzi wstydzi się tańczyć w klubach i dyskotekach z powodu opinii innych, ale warto pamiętać, że w takich chwilach ludzie myślą tylko o sobie. Dlatego nie wstydź się, po prostu ruszaj się, poddawaj się chwili, zapomnij o innych! ♪ Ciesz się tańcem. Ludzie, którzy wiedzą, jak czuć tę chwilę i cieszyć się nią, zawsze przyciągają innych do siebie. Poczuj każdy ruch, każdą część swojego ciała i tańcz!Jak i gdzie się uczyć:1. Jak wspomniano powyżej, zawsze możesz uczyć się od trenera. Zwłaszcza w dużych miastach zawsze można znaleźć jakąś szkołę tańca lub zapisać się na prywatne W klubach z reguły taniec hip-hop, funk, RNB, GO-GO. Odwiedź szkoły tańca, zobacz, co jest dla ciebie odpowiednie. Ponadto w takich instytucjach często spędzają otwarte drzwi, a jeśli nie jesteś pewien, zawsze możesz zobaczyć i ocenić wszystkie ważne! Takie szkolenie może wkrótce stać się prawdziwym hobby. Zajęcia taneczne pomogą skorygować sylwetkę, będą rozweselić, a spojrzenia na parkiecie podniosą poczucie własnej wartości. 3. Jeśli celem treningu jest nauczenie się tańczyć w klubie, wystarczy 1-2 tygodnie treningu. Dalsze umiejętności można zaostrzyć w domu lub już bezpośrednio w placówkach Zwiedzanie siłowni może również pomóc. Smukłe i inteligentne dziewczyny wyglądają bardziej harmonijnie, a ich ruchy wydają się nieco bardziej plastyczne. Ponadto takie podejście pomoże przenieść więcej może pomóc, jak napisano powyżej, samouczki wideo. Dla tańca w klubie do jakiejkolwiek muzyki będzie to więcej niż wystarczająco. Nie bój się i nie nawijaj. Najczęściej kluczem do problemu stają się kompleksy i sztywność. Im bardziej zrelaksujesz się na parkiecie, tym bardziej rytmiczne i pełne wdzięku będą ruchy. Najważniejsze, aby uwierzyć w przydatnych wskazówek:To Staraj się poruszać z wdziękiem i plastycznie.♫ Dla twojego tańca ważny jest twój nastrój. Idź tańczyć najlepiej tylko w dobrym nastroju.♫ Po prostu obserwuj innych tancerzy. Patrząc na nie, zrozumiesz, jakie ruchy można wykorzystać, a sposób poruszania się z pewnością nie jest możesz zrozumieć, że kluczem do udanego tańca jest minimalne ograniczenie i umiejętność słuchania muzyki. Zwłaszcza muzyka elektroniczna, która stanowi główną część listy odtwarzania w każdej instytucji nocnej, sama popycha jeden lub inny ruch. Po prostu posłuchaj jej rytmu i zrelaksuj się. Wyobraź sobie, że tylko ty i muzyka jesteście na dla siebie, a nie dla kogoś, kto lubiTrzeba tańczyć dla siebie, a nie dla kogoś. Jeśli tańczysz, aby dziewczyny zwracały na ciebie uwagę, marnujesz czas na jeśli facet jest fajny i profesjonalnie tańczy, wszyscy wokół nie obchodzą. Więc ciesz się procesem i tańcz tylko dla własnej trzeba iść do kręgów specjalnych Obejrzyj pierwszy film, facet jest fajny w klubie po prostu otwarcie się wyrażam. Nie myśli o ruchach. Jest zrelaksowany. Możesz po prostu skoczyć na miejsce w rytm muzyki. Rejestracja w żadnych specjalnych kręgach lub sekcjach nie jest konieczna aby móc tańczyć. Możesz teraz również tańczyć tak zrozumieć, jak nauczyć się tańczyć, facet nie musi wydawać dużo pieniędzy na uwielbiam tańczyćLubię tańczyć na dyskotekach zabawnie, niezgrabnie, jak gdyby niedźwiedź wszedł na moją stopę. A ponieważ mi się podoba, ludzie też to lubią. A jeśli nie, to są ich problemy i tylko oni. Chodzi o twoją interpretację i postrzeganie. Miej właściwą percepcję i zawsze będziesz wiedział, jak facet potrafi tańczyć w wideo „Facet zapala ulicę” Kiedyś szliśmy z przyjacielem przez zatokę i zobaczyliśmy flash mob. Wokół tańczone pary z lokalnego studia tańca. Dima poszedł na środek i pokazał swoją klasę mistrzowską, dał wszystkim darmowe lekcje. Zrobiłem to na telefonie komórkowym. Lubiłem jego taniec bardziej niż tańczące pary. Ludzie oklaskiwali Dima. Możesz także tańczyć w klubie. Obejrzyj film o tym, jak ten facet jest fajny na ulicy. Ciesz się - dobra rozrywka w klubiezwłaszcza gdy jesteś zmęczony spotkaniem dziewczyn i po prostu chcesz się zrelaksować. Zmęczony tańcem - nie tańcz. Jeśli czujesz, że podczas tańca staje się niewygodne i stan się pogarsza, nie zmuszaj nie wstydzić się podczas tańca i nie oceniać opinii innej osoby Najważniejszą rzeczą jest nie rozglądać się i tańczyć dla własnej przyjemności, zwłaszcza jeśli po prostu poszedłeś do klubu i nadal czujesz się nieswojo. Nie patrz na siebie, nie rozglądaj się, bądź w tańcu. Jeśli zaczniesz szukać cudzych widoków, prostu ciesz się muzyką. Nikt nie dba o to, czy potrafisz tańczyć, czy wielu chłopaków tańczących śmiesznie. Ale robią to z taką pewnością siebie i bez problemów, że ich taniec jest ich główną atrakcją. Podobnie, twoje tańce, cokolwiek by to nie było - to twoja jeśli jesteś dużym początkującym i nie całkiem fajnym tańcem, to nic się nie stanie. Nikt cię nie popchnie i nie poprosi o odejście z powodu niezręcznych ruchów. Maksymalnie wywołasz uśmiech na twarzach ludzi. Ale dbasz o to? Możesz oglądać ponownie, tańcząc w klipach wideo powyżej i zobaczyć to. Nie mamy problemu z tańcem w klubie, na ulicy i wszędzie. I nie powinieneś mieć żadnych naszej stronie internetowej, przez odniesienie, możesz przeczytać więcej o tym, jak pozbyć się nieśmiałości i zdobyć punkty na podstawie opinii innych działać? Często chłopcy chodzą do klubów, żeby spotkać dziewczynę. Chcę przyciągnąć jej uwagę. Można to zrobić za pomocą tańca. Nauka faceta, który pięknie tańczy w klubie, nie jest taka trudna. Możesz oglądać przyjaciół, gdy tańczą. A najlepsze jest oglądanie domowych lekcji wideo na tańcach klubowych, a następnie spróbuj powtórzyć ruchy przed nauczyć się zaskakiwać przyjaciół, więc plan jest następujący:podnieś muzykę klubową. Ten styl może być techno lub r'n'b. Musisz nauczyć się czerpać prawdziwą przyjemność z tych muzyka powinna brzmieć codziennie w domu. Włącz to rano, na śniadanie,tak stopniowo będą twoimi ulubionymi piosenkami, których rytm prowokuje do tańca. Spróbuj improwizować. Wielu facetów lubi tańczyć w domu przy muzyce,Zwróć uwagę na to, jak chłopaki tańczą w klubach. Jeśli czyjeś ruchy zwróciły uwagę, w domu, powtórz za nim muzykę,opanowanie podstawowych ruchów tanecznych w domu, nie będzie straszne, aby spróbować siebie w jest, aby przestać szczypać, nieśmiały. Staraj się nie myśleć, jak wyglądasz z boku. Główna zasada działa na dyskotece - bądź sobą!Bądź sobą Aby facet nauczył się tańczyć w klubie, musisz umieć słuchać muzyki, ładować ją energią. Nie każdy może w pełni skoncentrować się na tańcu. Dlatego powinieneś najpierw ćwiczyć w dyskoteki pozwala tańczyć:bardzo głośna, rytmiczna muzyka,oświetlenie klubowe, przenikliwe wiązki laserowe,piękne tańczące myśleć, że wszyscy mogą tańczyć profesjonalnie. Ktoś łatwiej zanurzyć się w klubowym życiu, czuć się komfortowo, ktoś czuje się bardziej ściśnięty. Najważniejsze jest zacząć. Zapomnij o wszystkich trudnościach, problemach, zostaw je za drzwiami disco. Po prostu bądź sobą i lubią pewność siebieJeśli już przybyłeś na dyskotekę, nie siadaj przy stole. Staraj się zachowywać spokojnie, ale w przyzwoitych ramach. Dziewczyny zwracają uwagę na facetów, którzy wyglądają naturalnie i mogą podejmować pewne bój się iść na parkiet. Widziałeś już wystarczająco dużo lekcji na temat tańca w dyskotece facetów. Pozostaje tylko spróbować. Dziewczyny kochają zdeterminowanych facetów - działaj!Lekcje zawodowe Spróbuj zarejestrować się w zawodach tanecznych. Istnieje wiele zalet:poznawać nowych ludzi (i może nowe hobby),to zawsze jest zabawne, pozytywne,sprawność fizyczna,nauczy Cię, jak poruszać się ładnie i poprawniekompleksy znikną (ograniczenie i szczelność).Możesz przypominać takie zajęcia przez miesiąc, uczyć się podstawowych ruchów. Dalej już rozwijaj nabyte umiejętności. Wielu facetów jest tak wzruszonych, że zaczynają stale uczęszczać na zajęcia, a nawet uczestniczyć w wystąpieniach ograniczenie nadal przeważa, opuść lekcje opcji domowej. Relaks nadejdzie z czasem. Każda sprawa uwielbia spójność. To jedyny sposób na osiągnięcie pożądanego rezultatu. Częściej oglądać film o tym, jak nauczyć się tańczyć w disco guy. Sam nie zauważysz, jak uchwycisz prosty Większość młodych ludzi w dyskotekach i klubach nie wie, jak prawidłowo się poruszać. Nie znają ruchów określonego tańca ani nie mogą podążać za rytmem. Ale częściej niż nikt nie widzi. A wszystko dlatego, że nie musisz myśleć o tym, co będziesz wyglądać i dyskutować. Są to kompleksy, które należy pilnie są trochę łatwiejsze niż tańczenie w klubie faceta. W porównaniu z facetami łatwiej im wyrazić emocje podczas tańca. Są bardziej wyzwoleni i wiedzą, jak się poprawnie złożyć. Obserwuj ich zachowanie. Naucz się nie tylko słuchać muzyki, ale także czuć jej wielu ludzi tańczy w tym samym czasie, znacznie łatwiej jest połączyć się z tłumem i zacząć poruszać się z nim do rytmu. W tańcu można wyrazić wszelkie emocje, najważniejsze jest pełne odprężenie. Jak nauczyć się tańczyć w dyskotece - proste ruchy pomogą rozpocząć taniec. Powtórz dla wszystkich poruszających się fal, poddaj się rytmowi muzyki. Wszystko się ułoży!Czy możesz nauczyć się tańczyć?Niektórzy uważają, że umiejętność tańca jest talentem lub darem. Tak, niektórzy ludzie robią to znacznie lepiej niż inni. Patrząc na tych ludzi, można by pomyśleć, że zaczęli tańczyć, zanim poszli. A co z tymi, którzy nie czują rytmu i nie są elastyczni? Ucz się, ucz się i ucz się ponownie!No i oczywiście, bądź cierpliwy i znajdź wolny czas. Jeśli starasz się osiągnąć swój cel, na pewno odniesiesz sukces. Prawdopodobnie nie staniesz się gwiazdą parkietu, ale na pewno poczujesz się pewniej i wyzwolisz w nocnych tańcaW każdym mieście są szkoły tańca i koła tańca. Zarejestruj się i zacznij się uczyć. Jeśli w ogóle nie możesz tańczyć, zarejestruj się w grupie dla początkujących. Jeśli masz jakieś umiejętności, możesz spróbować swoich sił w grupie dla „zaawansowanych”.W tym przypadku możesz obserwować bardziej doświadczonych ludzi i uczyć się nie tylko od nauczyciela, ale także od nich. Ale jeśli nie masz podstawowych umiejętności, poczujesz się nieswojo wśród bardziej doświadczonych towarzyszy. Tak, i nadążaj za nimi, nie szkołę tańca, zwróć uwagę na jej lokalizację. Z pewnością nie chcesz iść na drugi koniec miasta. Ponadto nie ma potrzeby szukania szkół, które szkolą profesjonalistów. Po pierwsze, nie potrzebujesz tego, ponieważ twoim celem jest nauczyć się tańczyć pięknie w nocnym klubie. Po drugie, koszt szkolenia w tym przypadku będzie chodzi o częstotliwość, częstotliwość i czas zajęć, wskazane jest uczęszczanie na zajęcia co najmniej dwa razy w tygodniu, ponieważ jeśli przerwa między treningami jest zbyt duża, zapomnisz o wszystkim i nawet nie opanujesz podstaw. Czas trwania jednej klasy wynosi zazwyczaj 1-1,5 godziny. Czas wybiera się zgodnie z twoją codzienną lekcjeJeśli uczysz się w grupie, jesteś nieśmiały, a następnie znajdź nauczyciela tańca, który może pracować z tobą indywidualnie. Oczywiście będzie to kosztować znacznie więcej niż uczęszczanie na zajęcia grupowe w szkole tańca, ale lekcje indywidualne mają wiele pierwsze, cała uwaga nauczyciela zostanie wypłacona tylko tobie. Będzie w stanie ocenić swój poziom szkolenia i umiejętności, zidentyfikować wszystkie błędy i poprawić je, a także znaleźć podejście, opracować indywidualny program i podać przydatne drugie, nie będzie wokół ciebie innych ludzi, a ich obecność jest dla wielu bardzo trzecie, nie będziesz rozpraszany i będziesz mógł skoncentrować się na czwarte, możesz wydłużyć czas trwania lekcji i ukończyć przyspieszony nauczyciela dzisiaj jest łatwe. Można to zrobić za pomocą Internetu. Spróbuj przejść na forum poświęcone tańcu, znajdź tam ludzi ze swojego miasta i poproś o radę. Możesz także zapytać znajomych. Przy okazji, prawdopodobnie jeden z twoich przyjaciół lub kolegów tańczy całkiem dobrze. Poproś o pomoc taką osobę, na pewno zgodzi się pomóc. Zaoferuj mu nominalną opłatę, aby nie czuć się się samodzielnieW dobie zaawansowanych technologii istnieje wiele możliwości. I możesz nauczyć się tańczyć modnie nawet w domu. Co jest do tego potrzebne? Tylko kilka komponentów:Wideo edukacyjne. Ważne jest, aby dokonać właściwego wyboru. Najpierw wybierz samouczek wideo z prostymi ruchami dla początkujących, ponieważ możesz nie być w stanie uczynić go zbyt skomplikowanym na pierwszych etapach treningu. Wskazane jest znalezienie całego cyklu studiów, w którym konsekwentnie przechodzi się od prostych ruchów tanecznych i wiązadeł do bardziej złożonych. Po drugie, szukaj wideo z komentarzami w swoim własnym języku. Niektóre ruchy wymagają wyjaśnienia, a jeśli nauczyciel mówi obcym językiem, po prostu nic nie lustro. Jest to konieczne, aby ocenić ich sukces. Może ci się wydawać, że ruch jest u ciebie świetny, ale w rzeczywistości robisz to w zupełnie inny sposób. Spójrz na siebie z boku, aby zobaczyć swoje błędy. Staraj się stale wpatrywać przynajmniej w lustro, aby zidentyfikować niedociągnięcia na czas i natychmiast je poprawić. Jeśli najpierw opanujesz ruchy, a następnie zobaczysz je z boku, będzie to trudne do przekwalifikowania. Znacznie łatwiej jest doskonalić umiejętności, najpierw wprowadzając ubrania. Tak, w nocnym klubie będziesz tańczyć w stylowych i modnych ubraniach, ponieważ każda dziewczyna chce być atrakcyjna. Ale na etapie uczenia się i opanowania podstaw wygodna odzież będzie optymalna i odpowiednia. Noś top lub koszulkę i spodnie dresowe lub szorty. Kiedy masz wszystkie ruchy, załóż krótką sukienkę i zatańcz w niej. Pozwoli ci to odtworzyć atmosferę nocnego klubu i zrozumieć, jak poruszać się w касается обуви, то сначала заниматься можно босиком. Затем стоит надеть какую-то обувь, но удобную. Когда вы почувствуете себя профессионалом, надевайте туфли или босоножки на каблуках. Możesz więc przygotować się na sto procent i nie tylko nauczyć się poruszać, ale także nauczyć się być mądrym i jednocześnie atrakcyjnym na każdym zdjęciu iw każdej do nocnego klubuJeśli nie masz wolnego czasu na naukę, a naprawdę chcesz tańczyć w nocnym klubie, idź tam i zacznij się uczyć. Kilka przydatnych wskazówek dla najbardziej odważnych i zorientowanych na cele:Najlepiej jest przyjść do klubu z przyjacielem, a nawet lepiej z kilkoma przyjaciółmi. Pozwoli Ci to nie wyróżniać się z tłumu i poczuć się pewniej dzięki wsparciu osób, które pójdziesz na parkiet jest przerażający, spróbuj wypić szklankę wina dla odwagi. Po pierwsze wino poprawia krążenie krwi, a po drugie poprawia nastrój. Ale nie przesadzaj! W przeciwnym razie zamiast odwagi dostaniesz niezdarności i głupiego się. Jeśli twoje ciało i mięśnie są ograniczone, po prostu nie możesz się ruszyć lub zrobisz to śmiesznie i śmiesznie. Na początek sprawdź parkiet i tych, którzy są na nim, idź na spacer. Przy okazji, po zbadaniu wszystkich obecnych, możesz być pewien, że nie wszyscy są mistrzami tańca, a to cię i zacznij się rozglądać. Wybierz prosty ruch i spójrz oczami tych, którzy Twoim zdaniem dobrze tańczą. Ale nie trzymaj oczu przez długi czas i nie patrz uważnie, możesz być źle zrozumiany. Spróbuj powtórzyć ruchy, które lubisz. Zacznij od prostych i opanuj je, a następnie przejdź do bardziej do klubu tak często, jak to możliwe, aby utrzymać i rozwijać swoje umiejętności i nauczyć się czegoś nie poczujesz się pewnie, lepiej wybrać stylowe, ale wygodne ubrania: jasne dżinsy, modne koszulki lub topy i buty lub botki na płaskiej wskazówki Kilka przydatnych wskazówek dla początkujących tancerzy:Muzyka powinna sprawić, że się poruszysz, powinieneś poczuć to w swoim ciele. Dlatego częściej włączaj dynamiczne kompozycje i taniec, zamykając oczy i utrzymując nie jesteś pewien siebie, nie tańcz do złożonych jakiś udany ruch, nie używaj go tylko w tańcu, będzie wyglądał głupio. Opanuj nowe pakiety i rozwijaj wahaj się i nie bój się, wszyscy kiedyś działania krok po kroku Zacznij od poznania popularnej muzyki klubowej. Pobierz kilka piosenek i posłuchaj kilku dni. Pomoże graczowi. Towarzyszyć słuchaniu tańca. Pozwól mu zabrzmieć podczas pracy lub mieć kilka ulubionych prac i określić ich własny kierunek. Jeśli chcesz się ruszać podczas grania muzyki, spraw, by było fajnie. Nie możesz się przejściu do bardziej aktywnych akcji. Odwiedź klub nocny i uważnie obejrzyj parkiet taneczny. Z pewnością będzie na niej tancerz, którego ruchy będą się podobać. Przyjęcie ich pozostanie tym „wyjściu” zwróć szczególną uwagę na pracę domową. W domu starannie opracuj ruchy zapożyczone od doświadczonego tancerza. Spróbuj improwizować, ponieważ charakter i atmosfera tańca zależy od DJ-a i czasem naucz się dobrze tańczyć. Jeśli to nie wydaje się wystarczające, zarejestruj się w szkole tańca i przenieś swoje umiejętności na nowy poziom. Osiągniesz wielki sukces w klubie, jeśli zrelaksujesz się i poczujesz, jak zarządzać własnym ciałem. Czasami osoba, która zostaje tancerzem, nie otrzymuje. Myślę, że takie jednostki. Praktycznie każdy miłośnik nocnych klubów może zdobyć szczyt tańców Dance Tips dla chłopakówWielu facetów chce nauczyć się tańczyć w klubach, ponieważ nie chcą wyglądać śmiesznie w oczach przyjaciół. Nawet ludzie, którzy czasami wpadają do nocnych klubów, świetnie tańczą, jeśli przestrzegają klubowe są zróżnicowane, łatwo jest znaleźć odpowiedni styl, który pozwoli ci przyzwoicie wyglądać na wnieść oryginalność i oryginalność do stylu, skutecznie łącząc elementy różnych szkoły tańca Lekcje w wybranym przez siebie kierunku nauczą Cię tańczyć, przedstawić ludziom, pomóc stracić kilka kilogramów, poprawić zdrowie fizyczne i dobrze się trening nauczy Cię relaksować, sprawiać, że ruch będzie wolny i zrelaksowany. Gdyby była sztywność i przymus, taki balast ostrożnie szkołę. Jeśli lubisz jakąś opcję, koniecznie weź udział w bezpłatnej lekcji, sprawdź salę taneczną i porozmawiaj z możesz od razu zatańczyć profesjonalnie. Przygotowanie do tańca na dyskotece będzie wymagało nie więcej niż dziesięciu klas. Powtórz ruchy, których nauczyłeś się w klasie w domu. do treści ↑ Trening dla facetów w domu Jeśli nie ma czasu na szkołę tańca, ćwicz w domu. Skuteczność nauczania w domu jest nieco gorsza. Najważniejsze jest pragnienie nauki Internecie znajduje się szeroki wybór filmów szkoleniowych, dzięki którym poznasz sekrety profesjonalnych treningów w domu stale patrz na siebie w lustrze, aby monitorować ruchy i czynić je doskonałymi. Samo nauczanie w domu nie wystarczy, wymagana jest stała praktyka na prawdziwej stronie. Lekcja dla początkujących Jak zachowuje się facet w klubie Jeśli uderzysz w klub, spróbuj się zrelaksować. Nie myśl, że taniec będzie niemodny. Uwolnij swoje emocje i baw się dobrze. Okazuje się, że porusza się pięknie, jeśli ruchy są zrelaksowane i pewne parkiecie słuchaj rytmu. Staraj się, aby pasowało. Improwizacja. Jeśli ciągle tańczysz według wzoru, szybko się mężczyzna o elastycznym ciele i doskonałej plastyczności pięknie tańczy. Dopasuj się, ćwicząc i ćwicząc. Za pomocą prostych zaleceń każdy facet szybko nauczy się tańczyć. Jeśli uda ci się wprowadzić duszę w taniec, uczciwy seks z pewnością rzuci cię z podziwem. Piękny taniec pomoże ci poznać swoje ciało i poznać swój wewnętrzny i lekcje wideo na temat klubowych dziewcząt tańca Tańce klubowe są niesamowitą różnorodnością. Pomagają dziewczętom nawiązać kontakt z facetami, co często prowadzi do rozpoczęcia romantycznego związku. Niektóre kobiety mody przy pomocy tańca starają się wyróżniać z tłumu, poruszając się atrakcyjnie i że jesteś w pięknym klubie nocnym. Siedzisz przy stole, pijesz tequilę, zaczynasz grać swoją ulubioną kompozycję muzyczną. Pod wpływem niezrozumiałych sił powoli wstajesz i podchodzisz do parkietu. Co dalej?Słuchaj uważnie rytmu. Jeśli im się to uda, taniec będzie pełen wdzięku i wdzięku. Osoba pobita z rytmu przynosi dysharmonię na się niepewności i zrelaksuj. Niezwiązane ruchy wyglądają pięknie. Podczas tańca baw się dobrze, nie napełniaj głowy ruchy są zawsze powolne. W pierwszym uderzeniu nie machaj rękami, takie ruchy są bardzo męczące. W połowie programu tańca jesteś tańca nie zaleca się strzelania w oczy po bokach. W klubach nocnych ostrożnie używaj tej kopiuj ruchów innych tancerzy. Odważ się improwizować, tworzyć ruchy oryginalne i dodać, że tylko dziewczyny z elastycznym i elastycznym ciałem mogą się pięknie poruszać. Jeśli codzienne życie nie jest zbyt aktywne, musisz godzinami siedzieć przy stole, reakcja organizmu na chodzenie do klubu może być nieprzewidywalna. Łatwo tego uniknąć. Codzienne poranne ćwiczenia i zdrowy tryb wideo dla początkujących W oparciu o osobiste doświadczenia zauważę, że dziewczyny zachowują się swobodniej i swobodniej na parkiecie. Czasami są nieśmiałe postacie. Jeśli jesteś jednym z nich, zarejestruj się w szkole tańca. Uczestnicząc w zajęciach, pod okiem nauczyciela, pozbędziesz się kompleksów i uwolnisz z tańca Każda dziewczyna chce, aby czas wolny był bogaty, interesujący i satysfakcjonujący. Wiele płci pięknej uczęszcza do szkoły tańca. Bardzo dobrze, bo tak jest - gwarancja silnego zdrowia fizycznego i lekarzy taniec powinien być praktykowany niezależnie od zawodu, wieku i płci. Ruchy tonizują naczynia krwionośne, mięśnie i stawy, co ma pozytywny wpływ na stan zdrowia. Naukowcy pokazali, że ludzie, którzy regularnie uczęszczają na zajęcia taneczne lub tańczą w domu, mają silną odporność i stabilny taneczne przyczyniają się do zaniku problemów związanych z kręgosłupem. Postawa staje się idealnie gładka. Jeśli jesteś zainteresowany zatrzymaniem garbowania, zapisz się na taniec. Taniec sprawi, że spacer będzie piękny i pełen jest idealnym rozwiązaniem dla niepewnych i osławionych. Rytmiczne ruchy wyzwalają, dodają pewności siebie i aktywują pragnienie komunikowania nieśmiałość w pudełko, zaopatrz się w pożądanie i pewność siebie i idź na parkiet, by podbić serca. Obejrzyj film: Taneczny Flirt - Jak tańczyć w klubie i zwrócić uwagę wszystkich kobiet. Szkolenie (Lipiec 2022). Share Pin Tweet Send Share Send Send

facet sam w klubie